Aż trudno uwierzyć, że w blisko półwiecznej historii naszego Teatru, obecna premiera Traviaty jest trzecią dopiero (pierwsze dwie: 1972 i 1987) realizacją tego operowego przeboju.

Zmienione rewitalizacją wnętrza naszego teatru, w tym dolne foyer, pozwoliły na nowe – także artystyczne – ich wykorzystanie. Już teraz można to sprawdzić naocznie wybierając się z wizytą na bieżące spektakle.
Od dnia premiery Anny Boleny, t.j. od 6 kwietnia br. gościmy w teatrze nadzwyczajną wystawę Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi zatytułowaną właśnie PREMIERA.

Międzynarodowy Dzień Teatru (27 marca) to – jak zwykło się mawiać – święto tzw. ludzi teatru. 

Gorąca wiosna premier, wznowień i powrotów...

SZEŚĆ ŻON HENRYKA VIII i... „SZEŚCIU DONIZETTICH" JOANNY WOŚ!

Na konkurs "Wizualizacja graficzna materiałów promocyjnych dla Teatru Wielkiego w Łodzi" wpłynęło 29 prac.

Gaetano Donizetti był niezwykle płodnym kompozytorem oper, a w dodatku komponował je bardzo szybko; np. Don Pasquale skomponował w ciągu kilku dni. Gdy usłyszał, że Rossini na swojego Cyrulika sewilskiego potrzebował "aż"(!) dwóch tygodni, powiedział: – Jakoś mnie to wcale nie dziwi, on przecież jest taki leniwy...

Nareszcie u siebie! A skoro u siebie, to powrót do normalności – spektakle na własnej scenie, inscenizacje na miarę wielkich tytułów, komfort słuchania i oglądania dla widzów, także dla Nich – możliwość pokazania się w "odmłodzonych salonach" naszego Teatru.

Właściwie nie śpiewa Anna, a Annę śpiewają... solistki naszego Teatru i pozostali wykonawcy; trwają bowiem próby do najbliższej naszej premiery – opery Gaetana Donizettiego Anna Bolena, która 6 kwietnia otworzy przed Państwem nowe, zrewitalizowane podwoje Teatru Wielkiego w Łodzi.

110 świeczek trzeba by zapalić na urodzinowym torcie tej jednej z najsłynniejszych bohaterek operowych wszystkich czasów. Tyle bowiem lat upływa właśnie od polskiej premiery znakomitej opery Giacoma Pucciniego we Lwowie z 1903 roku. Świeczek urodzinowych właściwie powinno być o 45 więcej, bo w marcu br. minie tyle właśnie llat od pierwszej Toski na naszej scenie, wyreżyserowanej przez niezapomnianego Antoniego Majaka, w nowatorskiej – na owe czasy – scenografii Henri Poulaina.